ZAMIAST JAŁMUŻNY
Starość przyszła żebrać
zgarbiona oparła się o drzwi kościoła
prosiła o łaskę
smutnymi oczyma
Czarnej Madonny
A przyjście jej zauważyły jedynie wróble
Ludzie skamienieli
Zawieszeni między
Żalem i pogardą
– nawet ksiądz przeszedł obok
PRZED MSZĄ
Tak czarno jakby sam Pan Bóg spał jeszcze
Szczęk kluczy
Ktoś drzwi kościoła otwiera
Światła ołtarza zapala niczym serce wiary
U stóp świętego Antoniego świecę składa
Jako dar
Delikatne dźwięki rozpraszają resztki nocy
Kiedy ksiądz przychodzi
Jeszcze tylko spóźnione słońce
Pierwszym promieniem
Przez witraż wbiega
– czas Mszę zacząć
W imię Ojca, Syna…
***
Wiatr zagonił mnie do kościoła
Burza wtargnęła przez drzwi
Więc uciekłem
Zanim Jezus zdążył zejść z krzyża